Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 sierpnia 2014

NIE PODDAWAĆ SIĘ!

Dzisiaj byłam na ok.30 km spacerze, szczerze powiedziawszy rano wcale mi się nie chciało iść, czułam się zmęczona zanim jeszcze wyszłam z domu ...Jednak się przemogłam! I teraz czuje się cudownie! Co prawda odpadają mi nogi... ale czuję się wspaniale! Wiecie dlaczego?
Kiedy tak sobie dzisiaj szłam z koleżanką i psami to  sobie myślałam o sprawach które swego czasu zrobiłam lub nie zrobiłam  i wpłyneły  one na moje całe życie,  szczerze powiedziawszy...Nie żałuję niczego co ZROBIŁAM , jeżeli żałuję czegoś, to najczęściej jest to sprawa którą sobie odpuściłam, wydaje mi się że nie jestem w tej kwestii odosobniona, na pewno bardziej boli fakt że się wycofało z czegoś co mogło nam dać szczęście czy satysfakcję niż że się tego nie osiągneło próbując, dlatego moją myślą na ten  post jest...Jeżeli czegoś pragniesz, to choćby nie wiem   co, nie poddawaj się! Bo będziesz bardziej żałować że nie spróbowałeś ;)



czwartek, 21 sierpnia 2014

LUDZIE SĄ RÓŻNI

Zauważyłam że większość ludzi  ( między innymi , czasem i ja sama :D ) spodziewa się że inni będą wszystko odbierać w ten sam sposób co oni , co prawda w większości ukazują to pół żartem, jednak trudno nie zauważyć że większość z nas spodziewa się po innych że będą myśleć tak jak my, mieć takie same lub podobne poglądy i gusta.
Mamy swoje normy, wiemy co dla nas  jest dobre, złe, nawet ok, dość nie fajne, neutralne...Bez względu na kategorię, oczekujemy że inni do tego podejdą w taki sposób jak my...
No i nie zawsze tak jest, co wcale nie znaczy że ktoś ma gorsze spojrzenie na sprawę, choćby nie wiem jak uzasadniona dla nas racja zazwyczaj wcale nie jest uniwersalna, to co jest najlepsze dla nas nie zawsze jest najlepsze dla innych!
Jedni ludzie aby czuć się szczęśliwi i pełni muszą wierzyć w jakąś siłę wyższą która ich kocha, ochrania i mówi co jest dobre a co złe, a innym wystarczy wiara w  siebie albo wiara w uniwerslane dobro i moralność.
Jedni ludzie są niesamodzielni i potrzebują wsparcia, inni z kolei szukają zaraz to trudniejszych i odpowiedzialniejszych wyzwań.
Jedni lubią lenić się rano w łóżku inni budzić się do życia skoro świt.
Jedni chcą mieć jak najwięcej znajomych i najchętniej każdą noc spędzili by na melanżu inni chętniej spędzają czas z najbliższymi przyjaciółmi czy z książka.
jedni często marudzą inni ciągle widzą same pozytywy a jeszcze inni zdają się mieć ciągle obiektywne podejście do sprawy...

ile ludzi tyle osobowości, temperamentów, sposobów bycia,  gustów i potrzeb a żadne nie jest "tym właściwym" , wiec pamiętajmy aby być sobą i ...pozwolić  na to innym :)


środa, 20 sierpnia 2014

WRESZCIE COŚ SIĘ DZIEJE !

Tak długo było tak nudno, że nawet pisać już nie miałam co i faktycznie byłam bez emocji..ale teraz kiedy emocje wzrosły umieram z wycięczenia! Ale to w gruncie rzeczy fajne uczucie :D
Generalnie ten wzrost wrażeń został spowodowany tym że też coś zaczeło się dziać :D
W ciągu ostatnich paru dni... byłam na paru długich wycieczkach w lesie, moja koleżanka wróciła z wakacji! Kupiłam (taaak :D ) nową torebkę, kolczyki i odżywkę do paznokci i....Niedługo będę miała futrzaste maleństwo ! Fretkę <3
Pierwsza zasada, jeżeli potrzebujesz zmian a one same tak szybko nie przyjdą (np. musisz czekać 4 miesiące :D ) To sam dokonaj zmian!
Na przykład kup zwierzaka ( chociaż to mało uniwersalna rada :D )

A tak wygląda fretka <3


sobota, 16 sierpnia 2014

ZMĘCZONY CZŁOWIEK TO SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK

Dzisiaj byłam z moim psem i znajomymi na spacerze w lesie, bardzo lubię las,  w  pradawnych  czasach był naturalnym środowiskiem dla ludzi, zawsze prawie na takim spacerze czuję się cudownie, uwielbiam ten szum liści, tą zieleń i naturalną ziemię pod nogami... Po 3 godzinnej wędrówce, po powrocie do domu dalej tryskałam pozytywną energią do tego stopnia że...wysprzątałam cały dom!!!  Jestem bardzo pozytywnie zmęczona, teraz świat wydaje mi się tak prosty i piękny że chce się żyć, jestem  przepełniona pozytywną energią!
W końcu naturalne środowisko i zmęczenie fizyczne  jest potrzebne dla pełni zdrowia  ludzkiego i każdego innego :)

Aha i na długie spacery, joggingi itd. polecam wszystkim aby ubierali sportowe buty a zamiast toreb plecaki, a na dłuższe wypady brali wodę :)


piątek, 15 sierpnia 2014

PADA DESZCZ...

Dzisiaj rano była piękna pogoda, ale w pewnej chwili , chociaż się na to nie zapowiadało lunął deszcz...
Mimo że jak większość ludzi bardzo lubię upalne letnie dni, to lubię też bardzo deszczowe dni, świat jest wtedy taki spokojny, nastrojowy i melancholijny, lubię siedzieć sobie w domku i słuchać dźwięku spadających kropel, wprawiają mnie w przyjemny spokojny nastrój...

Umieram po wczorajszej zumbie, to był niezły wycisk ! We wtorek mam następną lekcję tańca !
Sprawdzałam moją wagę na mojej fitowej grze i ciężar mojego ciała nawet nie drgną, może to moja naturalna waga i tyle :D

deszczy tak pada i pada, a ja zastanawiam się co robić i myślę sobie że...Albo poczytam sobie jakąś ciekawą książkę albo wyjdę na balkon moknąć w deszczu :D



czwartek, 14 sierpnia 2014

CZY MOŻNA UMRZEĆ Z NUDÓW?

Czasem, kiedy tak sobie siedzę i tak się nudzę, tak bardzo się nuudzę...to zastanawiam się czy można umrzeć z nudów :D
Pewnie nie, bo gdyby tak było, za pewne dawno bym nie żyła...

Hm, w zasadzie to ja lubię się nudzić, nawet bardzo, nie rozumiem ludzi którzy potrzebują przez 24h na dobę towarzystwa,  wyzwań itd.  chociaż nie rozumiem też ludzi którzy...

1. Nie patrzą w niebo.
2. Nie lubią psów i kotów.
3.Lubią pająki.
4.lubią fizykę i angielski.
5. Nie lubią oglądać świata według Bundych.
6. Którym smakują lody z bakaliami.
7. którzy lubią gorzką czekoladę.
8. Nie lubią dzieci.
9.lubią disco polo.
10.Nie lubią brokułów.

Tak...popularne frazesy które bez refleksyjnie wbił się w nasze umysły,  "każdy jest inny" czy "każdy jest wyjątkowy w swoim rodzaju" brzmią  pięknie, jednak pamiętajmy, że chodzi o to  że nie każdy działa tak samo jak my, to że dla nas coś jest nie do pomyślenia, to nie znaczy że to jest złe :)



środa, 13 sierpnia 2014

ŚRODA?

W czwartek idę pierwszy raz  z moją przyjaciółka na zumbę ( albo rumbę, nie jestem pewna : D ), wczoraj byłam  na urodzinach moje koleżanki ( a właśnie, miałam się pochwalić że zrealizowałam plan przed urodzinowy z poprzedniego postu! Jeah, miszczu organizacji jestem :D ) , w każdym razie kiedy byłam na urodzinkach we wtorek byłam przekonana że mam zumbę na następny dzień, kiedy nagle mnie olśniło że przecież pomiędzy wtorkiem a czwartkiem jest środa! Nie miało to większego znaczenia bo w końcu są wakacje, ale...

Nie dawno natknełam się przeglądając facebooka, na taki demotywator :    Mówisz że poniedziałek nie jest taki zły? Przypomnij sobie środę!

Ja przed wakacjami, kiedy chodziłam do szkoły nie znosiłam śród, zawsze tego dnia było najwięcej lekcji i to takich typu  dwie matmy i fizyka :/ Nie było ciekawych zajęć, w telewizji nie było nowego odcinka żadnego lubianego przeze mnie serialu a do weekendu  było jeszcze raz tyle co od poniedziałku do środy ( znaczy wieczność! ) , pomijając te kwestie sama świadomość środy wprawiała mnie w fatalny nastrój...Jestem ciekawa czy inni też tak odbierają ten dzień tygodnia :D





wtorek, 12 sierpnia 2014

UKOJENIE WE WSPONIENIACH

Padam na łóżko, czuję jak  coś w całym moim ciele intensywnie pulsuje, światło lampy w pokoju mnie oślepia, muzyka z radia ogłusza, umysł mi się zaciemnia, oczy widzą jak w jakimś negatywie, w umyśle wszystko się trzęsie  w rytm pulsującego ciała, o co chodzi? Czemu nic nie czuje? Czemu wszystko mam gdzieś? Nie odczuwam żadnego sensu, po co żyję? Dla kogo żyję? Czuję że to wszystko nie ma sensu... Ogłuszona patrzę na laptop leżący na taborecie obok łóżka...Nagle coś mi się przypomina...Coś co było parę lat temu, te osoby  których uśmiech widziałam nie raz, sytuacje które kiedyś dostarczyły mi tylu emocji, patrzę na te śmiechy  z przed lat, na te gwiazdy  z zeszłych wakacji, czuję powietrze z tych szczęśliwych chwil, obraz się rozchodzi, przed oczami znowu jest taboret z laptopem, ale moje ciało już nie pulsuje, oczy widzą jasno i wyraźnie, jestem spokojna, wiem jak było ,wiem jak chcę aby było dalej, czuję się całością swojego jestestwa :)







poniedziałek, 11 sierpnia 2014


PLAN NA BRAK MOTYWACJI


Jakoś dalej nie umiem się zmotywować, te wakacje bardzo rozleniwiają...  Ale jutro, jak na ostatnie tygodnie mam "dużo" rzeczy do zrobienia, bo są urodziny mojej koleżanki, co by znowu nie wymagało pośpiechu gdyby nie to że od tygodnia nie mogę się zmobilizować aby iść do sklepu po prezent, nawet dzisiaj miałam iść,  jednak stwierdziłam że wolę jogging i że  się dzięki niemu  rozruszam, no i się rozruszałam, czuję się świetnie ale dalej mi się nie chce jechać do sklepu...Więc muszę jutro kupić prezent, wybiegać psa , zrobić gimnastykę na plecy i ogarnąć do 16:00, sprawa nie wygląda na zbyt trudna, jednak biorąc pod uwagę że ostatnio budzę się o 10:00 wstaje z łóżka o 12:00 a  ogarnięta jestem po 13:00 to w tym systemie zadania zaczynają być wręcz awykonalne czasowo...Więc postanowiłam zrobić sobie plan! Plan na jutro :)

9::00 obudzić się
9:30 wstać
10:00 ogarnięcie
11:00 po śniadaniu
14:00- sklep- piechotą z psem
15:00- ćwiczenia, obiad
15:50- ogarnianie

Godziny są terminem zakończenia czynności nie rozpoczęcia :D'

COŚ Z OGRODNISTWA

Mój tata parę dni temu kupił kwiatki na balkon, którymi zobligowałam się zajmować, i wiecie co ?  dobrze że na razie pada co noc bo zapominam je podlewać, ale dzisiaj musze pamiętać! :D

Kwiatki nazywają się Estomy i z tego co przeczytałam w internecie  we wrześniu będą już do wyrzucenia...dopiero co babrałam się z kilogramami ziemi na skraju udaru słonecznego a zaraz będzie trzeba wyrzucać :/

niedziela, 10 sierpnia 2014

COŚ NA POPRAWĘ SAMOPOCZUCIA


Po przyjrzeniu się dokładniej kwestii określanej terminem "melancholia" dochodzę do wniosku że jest ostatnio częściej i bardziej obecna w moim życiu, jednak poczytanie o niej nieco mnie uspokoiło, dowiedziałam się że jest to zupełnie typowe i zdrowe w sytuacji takich zmian, przy  nasileniu się wspomnień i w sytuacji kiedy jeszcze nie zaczął się w zasadzie  nowy etap w moim życiu,a stary się  już skończył . No cóż takie życie...w każdym razie zamierzam się już tym nie niepokoić, tylko rozkoszować się przyjemnym smutkiem a kiedy będę czuć że go jest za dużo to....
Zrobię jak dzisiaj, albo podobnie!

Moje sposoby na smuteczki.

-napisanie/zadzwonienie do przyjaciółki z którą prawie  zawsze się super gada :)
-wypad na jogging z psem, po 30 minutach biegu jestem pełna pozytywnej energii! :D
-dłuższa chwilka na pielęgnacje, razem z muzyką, nie raz wprawia w przyjemnie magiczny nastrój.

To zrobiłam dzisiaj i jest super! A z przyjaciółką idę niedługo na rumbę, a koleżanka mamy będąca  wfistką  dała mi zestaw ćwiczeń na nie garbienie się :p

Bo wysiłek fizyczny dla człowieka jest bardzo ważny,  w końcu mięśnie i kości nie są nam do ozdoby, naturalne jest to że do zdrowia za równo fizycznego jak i psychicznego potrzebujemy trochę wysiłku ;)



DOJRZAŁOŚĆ I CELE W PRAKTYCE

No to teraz koniec poradników i teorii w tym temacie, teraz siedzę sobie zamulona w domku i nic mi się nie chce, nie wykonałam większości zaplanowanych kroków w sprawie poprawy kondycji i stanu mojego ciała, dzięki czemu po 5 dniach co prawda zrzuciłam prawie kilogram jednak wysportowanie dostąpiło regresu zamiast progresu, trzeba się wziąć w garść, może przesadziłam ze szczegółami, dam sobie chyba spokój z tym określaniem minut i powtórzeń bo to mnie odstrasza kiedy mam gorszy dzień...

Ostatnio mam jakiś strasznie pesymistycznie- flegmatyczny nastrój, jestem jakoś zbyt pogodzona ze wszystkim, chyba cały mój bunt i chęci "zmian świata" wyparowały, albo też się poddał i to jakaś depresja...Nie wiem, ale mam nadzieje  że to zobojętnienie mi minie, bo takie ciągłe wypompowanie  z emocji i zmęczenie jest bardzo irytujące , smutne i nudne :(



sobota, 9 sierpnia 2014

PARĘ SŁÓW O PSACH.

Zauważyłam że ludzie traktują psy często jak jakieś roboty, które zawsze i wszędzie robią co im się każe, o tyle o ile sprawa jest przydatna i wskazana  w sytuacji przychodzenia na zawołanie czy zakazaniu czegoś, o tyle oczekiwanie że pies będzie chciał być głaskany czy się bawić wtedy kiedy my chcemy a nie on, jest moim zdaniem nadużyciem.
Czasem oglądam program Cesara Miliana i moim zdaniem on nie zaspakaja żadnych psychicznych potrzeb psów, wręcz przeciwnie, nie wiem czy tylko ja widzę że grzecznie leżący pies z programu w którym Cesar mówi że "jest zrelaksowany" zwykle histerycznie strzela oczami na boki i generalnie jest bardzo stłamszony.
Psy są istotami społecznymi i rodzinnymi, bardzo im zależy na ich ludziach i nie trzeba ich zastraszać jak zakładników i na każdym kroku okazywać im jak bardzo są zależne aby dobrze z nimi żyć, wręcz przeciwnie, jakie to musi być męczące ciągle się pilnować aby być "górą" ?  I aż strach co będzie jak pies postanowi się  przed tym bronić ?

Ja mam kundelka od 8 lat, moja sunia dokładnie wczoraj miała urodzinki :)
I mój duży pies wie czego nie wolno jej nigdy, wie  gdzie może "negocjować" i że na niektóre rzeczy ma wpływ.
Że niektóre rzeczy musi nie dlatego że jest zastraszona, a dlatego że wie że choćby to miało trwać godzinami to po prostu jej nie odpuszczę i musi np. wejść pod prysznic.
Zna bardzo dużo sztuczek  których uczyłam ją za przysmaki i teraz kocha uczyć się i pracować.

Więc mam prośbę do obecnych i przyszłych właścicieli psów, pamiętajcie że to czujące zwierzę, nie musi wszystkich lubić, czasem bywa zmęczony i też potrzebuje jakiegoś poczucia kontroli aby czuć się bezpiecznie no i potrzebuje dużo miłości, zabawy i wrażeń :D

Mój skarbek, z przed 8 lat <3



DOBRE WROGIEM LEPSZEGO


Wczoraj, jak to wypada w piątek, byłam na imprezie, po wielu godzinach na dworze z lekkim efektem po,  o godzinie 3 w nocy, czekając na przystanku na autobus, czułam się naprawdę cudownie! Wiecie dlaczego? Kiedy w wakacje śpi się ile chce, je kiedy chce i generalnie robi to co chce, potrzeby zaspakaja się zanim porządnie się je odczuje a przy tym naprawdę czegoś  zapragnie , to jest dobry i przyjemny stan, ale w takim błogostanie trudno o prawdziwe silne emocje, a razem ze zmęczeniem, złością i bólem idzie sobie radość.
Dlatego kiedy siedziałam sobie na przystanku o 3 w nocy, przemarznięta, głodna, śpiąca i obolała w tym  wszystkim byłam szczęśliwa, bo to sprawiało że "czułam że żyję"  i wpadałam w stan cudownych marzeń o łóżku, omlecie z warzywami i błogim lenistwie na następny dzień. :D

A morał jest taki że: Po to są rzeczy złe, abyśmy mogli docenić te które są dobre. ~ Mada ( Ja :p )

Jak uroczo jest na kanapie z laptopem, chociaż przydało by się wyjść z psem i zrobić ćwiczenia na równowagę....


\

czwartek, 7 sierpnia 2014

CZASEM JEST PO PROSTU OKAY

Czasem jest strasznie...

-strasznie śmiesznie.
-strasznie źle.
-strasznie smutno.
-strasznie beznadziejnie.
-strasznie wesoło.
-strasznie cudownie.
-strasznie tragicznie.
-strasznie entuzjastycznie.
-strasznie miło.
-strasznie sympatycznie.

Ale też czasem, w zasadzie nawet częstszym czasem,  nie jest strasznie , nie jest nawet tylko "źle" , "wesoło" czy "śmiesznie", czasem jest  po prostu ok, ale czasem to "ok" jest znacznie gorsze od nawet "strasznie tragicznego" , bo nuda i rutyna na dłuższą  metę "zabija" ...

Ale jest na to lekarstwo ,carpe diem, cieszyć się chwilą obecną! A czasem,  nawet w nudzie i rutynie,w tej codzienności wynajdziemy te wyjątkowe pojedyncze chwile w których "takie same" zamieni się w "podobne" a "podobne" w "jedyne i wyjątkowe" ! :D

CARPE DIEM!


środa, 6 sierpnia 2014

O CO CHODZI Z TĄ DOJRZAŁOŚCIĄ?

Od dawna zastanawiam się co to właściwe znaczy być dojrzałym? dorosłym? Zresztą wydaje mi się że te dwa terminy mimo że często są ukazywane jako współgrające niemal synonimy, oznaczają dwie zupełnie różne kwestie, wielu ludzi w tym temacie jeszcze rozróżnia trzecie   określenie "pełnoletność", jako sprawę czysto umowną.
W takim razie co do dwóch ostatnich, sprawa zdaje się mi prosta po wgłębieniu się w temat, pełnoletność to moment kiedy dostaje się dowód osobisty, kończy się prawna władza rodziców i można wszystko na co jest cenzura ze względu na wiek,  w Polsce w wieku 18 lat w innych krajach pomiędzy 16 a 21 rokiem życia.
Dorosłość natomiast jest wtedy kiedy ktoś staje się samodzielny i sam się utrzymuje.

Jednak kwestia dojrzałości nie jest tak oczywista, zdaje mi się że dotyczy ona przede wszystkim psychiki i nastawienia do świata, myślę że człowiek dojrzały cechuje się dużą samoświadomością, akceptacją siebie i rzeczywistości w jakiej żyje ,  jest świadomy  tego że nie jest bierny wobec swojego życia, że ma na nie wpływ jednak  musi zdawać sobie sprawę że ten wpływ jest ograniczony, powinien umieć sobie poradzić z przeciwnościami...Oprócz tych , w zasadzie oczywistych spraw, przy obserwacji ludzi dojrzałych wiekiem, dochodzę do wniosku że nie zawsze dojrzałość idzie w parze z długością życia, no przynajmniej moim zdaniem, przekonanie o własnej "wszechwiedzy" dojrzałe raczej nie jest ;)
demotywator razem z tekstem, by me :p

wtorek, 5 sierpnia 2014

JUŻ SIERPIEŃ?

Ten mój wakacyjny letarg był ( a może jeszcze jest? ) bardzo głęboki, dzisiaj uświadomiłam sobie że jest już sierpień...jestem  w szoku, przecież był koniec lipca! Przecież żyłam tą myślą przez ostatnie 2 tygodnie! No cóż.. I tak mam jeszcze 2 miesiące wakacji :D

Ten mój "letarg" uświadomił mi dzisiaj że wbrew temu co słyszałam, można się wyspać na zapas! Tygodnie kiedy spałam po pół doby tak się skumulowały że dzisiaj byłam/jestem  pełna energii i nie odczuwam tego że tej nocy nie zmrużyłam oka!
Moja wielebna gra odchudzająca twierdzi że od wczoraj schudłam 0,9 kg,  ciekawam jak sprawa będzie się miała jutro :p
ŻEBY ŻYĆ, TRZEBA SPAĆ ALBO... PIĆ KAWĘ :p

Wydaje mi się że w dzisiejszym świecie większość społeczeństwa jest uzależniona od kawy, każdy pracujący/ uczący się człowiek zaczyna dzień od kawy i dopiero od tego momentu może działać, ok, tak naprawdę nie mam pojęcia jak to u innych ludzi  wygląda...Ale ja po roku szkolnym, pełnym przygotowań do matury, przy codziennej porannej kawie czułam że żyje, lecz kiedy zaczeły się wakacje przestałam pić kawę i...spałam po 10 godzin i cały dzień "nie żyłam", wczoraj jednak wypiłam porządną kawę...Jedni mówią że kawa nie działa już "po godzinie" a moja mama zaś twierdzi że kofeina jest w organizmie ludzkim przez  16 godzin, z racji takich rozbieżności w informacjach, mój organizm raz robi tak a raz tak...I dzisiaj nie spałam całą noc i czuję się tak dobrze że lepiej nie czułam się od miesiąca, planuję iść z koleżanką na basen i mam nadzieje że się nie utopię po przez zaśnięcie  :D

MOJA AUTORSKA MROŻONA KAWA DLA LENIUSZKÓW DO POTĘGI ENTEJ :D

Biorę sobie kubek czy szklankę, nalewam zimnego mleka, dosypuję duuuużo kawy i cukru po czym mieszam mieszam aż mleko zamieni się w kawę !:D


A tak NIE wygląda, kawa z mojego przepisu!

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

O STAWIANIU SOBIE CELÓW...

W poprzednim poście pisałam o moim celu, o tym że planuję w ciągu 2 tygodni schudnąć, nie jest to do końca prawdą, moim celem jest poprawienie równowagi, kondycji, gibkości ciała a spadek wagi ma być tylko ewentualnym dodatkiem, celem jest równowaga psycho- fizyczna :)  Zanim dojdę do konkretów, chcę zaznaczyć że to nie jest blog  "tylko" o odchudzaniu czy sporcie a te wskazówki które są zawarte w tym poście dotyczą WSZYSTKICH typów celów :)

1) Termin- powszechnie wiadomo że "jutro" nie jest najlepszym terminem na rozpoczynanie istotnych działań, być może, jednak moim zdaniem znacznie gorsze jest nie określenie terminu zakończenia! Nawet jeżeli powinniśmy robić coś "już zawsze" to zaczynanie bez określenia finiszu jest bardzo demotywujące , nie daje nam chwili na satysfakcje z efektów i szanse na to aby zrezygnować czy odpuścić sobie,  bez poczucia winy :) Wiec dokładne terminy to podstawa!

2)Waga celu- za każdym razem kiedy wykonujemy czynność/krok prowadzący do celu, dobrze jest pomyśleć o oczekiwanym wyniku i powiedzieć samemu sobie "jeżeli tego pragniesz, musisz to zrobić!".

3) Dasz radę- pamiętajcie że jeżeli inni mogą to wy też możecie,  ludzie nie rodzą się geniuszami, ludzie sukcesu okupili to ciężką pracą i zmagali się z wieloma przeciwnościami, to czy dasz radę, zależy tylko od ciebie :)


 

 OTO JA

Cześć, mam na imię Magda i na tą chwilę liczę sobie 19 lat, oraz bardzo nie chcę aby ten stan kiedykolwiek się zmienił, być może to śmieszne i dziecinne jednak wyjście z wieku nastoletniego zdaje się mi czymś przerażającym, mimo że w moim życiu raczej nie będzie to przełomem , takim jak osiemnastka z dowodem osobistym i otoczką kulturowo-społeczną czy dziewiętnastka w czasie której zdałam maturę, dostałam się na studia a także będę poznawać życie studenckie...Urodziny obchodzę pod koniec stycznia, kiedy będę kończyć 20 rok życia, te wszystkie przełomy będą już za mną, mam poczucie że wtedy właśnie wejdę w dorosłe życie...Kurczę..Chyba jednak nie mogę się tego doczekać! :D  Właśnie postawiłam sobie termin, termin do osiągnięcia celu , co prawda ten cel nie jest zbyt konkretny , ale...to ten typ celu do którego nie dąży się świadomie ;) Na razie jednak mam bliższy i dokładniejszy cel, mając jeszcze 2 miesiące wakacyjnej nudy , przy pomocy gry na konsolę Wii "Wii fit", postanowiłam schudnąć 2,5 kg w ciągu 2 tygodni, przy okazji kolejnych postów będę wam pisać o tym jak mi idzie, dla ułatwienia zdradzę że ważę 63 kg :D
A jak skończą się  wakacje będę studiować psychologię, myślę że to moje powołanie :) Boję się i cieszę jednocześnie! :D
bye! do następnego postu!

Jeżeli podoba Ci się ten post lub masz na jego temat jakąkolwiek opinię albo chciałbyś/ chciałabyś podzielić się swoimi przemyśleniami, to bardzo będę wdzięczna jeśli  podzielisz się tym w komentarzu:)