Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 30 października 2014

ŁAPMY CHWILE !

Promienie  jesiennego słońca wpadły do pokoju  Leny, oblewając jasnym blaskiem całe pomieszczenie, z radia leciała stara znana piosenka ,  każda sekunda ciągneła  się niczym wieczność w tej upojnej chwili... Kiedy nagle ! Lena spojrzała na zegarek, "powinnam za 20 minut wychodzić!" pomyślała i  błyskawicznie zaczeła się szykować do wyjścia.
Pół godziny później siedziała już w kolejce wyglądając przez okno, obserwując złociste liście przykrywające parki i budynki, nadając  im wygląd tajemniczych, pełnych wspomnień miejsc , przyglądała się niebu, po którym latały ptaki a każdy szybujący   gołąb czy kruk zdawał się zawierać  ułamek wieczności , po chwili była już stacja na której nastolatka miała wysiąść , wybiegła z kolejki a wokół jej twarzy owiną się chłodny jesienny powiew wiatru, 5 minut później była już na uczelni, zobaczywszy koleżankę z roku zawołała:
-Cześć! W której mamy sali? 





piątek, 17 października 2014

 ŻYCIOWE SZUFLADECZKI.

Po pierwszym tygodniu studiów, wstępnym poznaniu ludzi ,nowego przekazu wiedzy, nowej struktury szkoły miałam cale mnóstwo przekonań co do tego, jakie charaktery maja osoby z roku, a nawet to jakie są już pewne struktury społeczne wśród nowej grupy, kto kogo lubi a kto jest obojętny, kto do kogo ciągnie a kto kogo unika, moje własne miejsce także zdawało się oczywiste,jednak...jak za pewne się spodziewacie, w drugim tygodniu sytuacja zaczeła się zmieniać, ludzie zmieniali towarzystwo,każdy każdego dalej chce poznawać i nic nie jest pewne...Co w gruncie rzeczy jest bardzo pozytywne, bo wiele ludzi, (na szczęście młodszych lub starszych ode mnie i osób z mojego roku) natychmiastowo wyrabia sobie zdanie o nowo poznanej osobie i szybko zamyka go do szufladki i w zależności czy lubi "takich ludzi jak ten" kontynuje znajomość lub nie...

Ja w tym drugim tygodniu poczułam się nieco zdezorientowana, nie wiedziałam co robić aby moje życie towarzyskie poszło w tą stronę, z jakiej bym była zadowolona/usatysfakcjonowana...Ale po przemyśleniu sprawy, doszłam do wniosku że chciałabym poznać ludzi podobnych do mnie, które polubią  mnie taką jaką jestem, z którymi bym fajnie spędzała czas, dlatego też postanowiłam przestać się zastanwiać jak idealnie dopasować się do sytuacji jak inni , a bardziej jak się dopasować tam siebie, aby inni mieli możliwość poznać mnie taką jaką jestem, z moimi przekonaniami, pasjami i sposobem bycia bo dzięki temu będę mogła lepiej poznać te osoby z którymi w jakiś sposób do siebie pasujemy...W tym tygodniu mam aż dwie sentencje!



sobota, 11 października 2014

NOWY ETAP ŻYCIA JUŻ TRWA

No tak...dziś bez większy wspomnień i morałów, po prostu rozpoczełam studia, nowe życie towarzyskie, ogrom imprez, nowych ludzi, a także ogrom materiału do nauczenia i w ogóle nowy system uczenia...To wszystko mnie zaszokowało i zajeło każdą minutę tego tygodnia :D

Nie zdarzyło się nic czego się obawiałam , wszystko było na prawdę ekstra, jednak...byłam przerażona i zestresowana niemal cały tydzień, cały tydzień, aż do czwartku kiedy poszłam na imprezę i nocowałam u nowej koleżanki...wtedy w trakcie ok.3 godzin snu, miałam sen, nie pamiętam dokładnie co się w nim działo, ale wiem że przedstawiał wszystko czego się bałam przed rozpoczęciem tego etapu życia ,a w ciągu tygodnia praktycznie zostało zdementowane, wreszcie zaczeło to do mnie dochodzić że nic takiego się nie zdarzyło  i straaasznie się cieszę! Oraz mam straaasznie dużo do nauczenia i nie wiem w co ręce włożyć :p


piątek, 3 października 2014

CIERPLIWOŚĆ,KROK DO DOJRZAŁOŚCI.


Chyba każdy z nas , będąc małym dzieckiem  wierzył w świętego  Mikołaja czy zajączka Wielkanocnego...
Długo się zastanawiałam jaki to w zasadzie miało cel? Po co bliscy, od setek lat okłamują dzieci na całym świecie, że prezenty przynosi staruszek z siwą brodą i przerośnięty królik chodzący na tylnych łapkach...oczywiście chodzi tu o to aby, dzieci miały "dzieciństwo", szansę chociaż na początku życia wierzyć w magie i dobro, jednak nie dawno uzmysłowiłam sobie że w tej tradycji chodzi także o...czekanie! oczekiwanie na prezenty, piękna sprawa...uczy nas czym jest cierpliwość, że jak czekanie będzie zbyt intensywne, to chociażby prezent był spełnieniem naszych marzeń, to i tak będziemy zawiedzeni, bo oczekiwanie stanie się lepsze od prezentu.,uczymy się też  że przyśpieszając moment otworzenia prezentu , całą sprawa traci na wartości...Wtedy uczymy się że cierpliwość jest ważna, że nie może nas paraliżować i gloryfikować tego na co czekamy, że oczekiwanie może być przyjemne, spokojne i być  ważną częścią, czegoś wspaniałego...
Tak ! teraz już w miarę spokojnie ale i pełna radości oraz odrobiny lęku , czekam  na rozpoczęcie pierwszego w życiu roku akademickiego :)