DOBRE WROGIEM LEPSZEGO
Wczoraj, jak to wypada w piątek, byłam na imprezie, po wielu godzinach na dworze z lekkim efektem po, o godzinie 3 w nocy, czekając na przystanku na autobus, czułam się naprawdę cudownie! Wiecie dlaczego? Kiedy w wakacje śpi się ile chce, je kiedy chce i generalnie robi to co chce, potrzeby zaspakaja się zanim porządnie się je odczuje a przy tym naprawdę czegoś zapragnie , to jest dobry i przyjemny stan, ale w takim błogostanie trudno o prawdziwe silne emocje, a razem ze zmęczeniem, złością i bólem idzie sobie radość.
Dlatego kiedy siedziałam sobie na przystanku o 3 w nocy, przemarznięta, głodna, śpiąca i obolała w tym wszystkim byłam szczęśliwa, bo to sprawiało że "czułam że żyję" i wpadałam w stan cudownych marzeń o łóżku, omlecie z warzywami i błogim lenistwie na następny dzień. :D
A morał jest taki że: Po to są rzeczy złe, abyśmy mogli docenić te które są dobre. ~ Mada ( Ja :p )
Jak uroczo jest na kanapie z laptopem, chociaż przydało by się wyjść z psem i zrobić ćwiczenia na równowagę....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz